poniedziałek, 8 lutego 2016

Rozdział 8: Chce cie przelecieć.

- Przepraszam – mruknęłam, udając, że go nie znam i kucając w celu podniesienia swoich rzeczy. Jake również to zrobił, pomagając mi. Podał mi mój nowo nabyty, czarny biustonosz i dopasowane majtki. Poczułam, jak moje policzki płoną. Wyprostowałam się, próbując ukryć twarz za włosami.
- To ja przepraszam – kątem oka zauważyłam jak się uśmiecha i dyskretnie puszcza mi oczko. Przechodząc obok, otarł się lekko swoim ciałem o moje.
Po co on to wszystko robi?
- Chce cie przelecieć – z przemyśleń, przy okazji odpowiadając na moje podświadome pytanie, wyrwała mnie Sam.
- Co? – zapytałam, ze zdezorientowaniem. Dziewczyny westchnęły, patrząc na siebie porozumiewawczo.
- Z nami było tak samo – mruknęła Kendall.
- Co? – powtórzyłam mimo, że idealnie ją usłyszałam.
- Jakoś dwa lata temu. Najpierw nas w sobie rozkochał, przeleciał, a potem zostawił. Tak, pamiętam jak mówiłam ci, że potrafi być okej, ale to było kłamstwo. Przepraszam, że nie powiedziałam ci o tym na początku, ale po prostu nie chciałam o tym mówić.
- Nie chcemy, żebyś cierpiała, więc lepiej będzie dla ciebie jeśli będziesz trzymać się od niego z daleka.
Kiwnęłam jedynie głową, niedowierzając i chcąc zostawić ten temat pomimo tego, że miałam tyle pytań.
   Wsunęłam klucz do zamka w drzwiach, a następnie przekręcając go w prawo. Okazało się jednak, że są one otwarte. Zdziwiłam się, powoli uchylając drzwi i wchodząc do środka. Zaraz na wejściu powitała mnie pełna, ale nie zasunięta jeszcze walizka. Leżała na środku korytarza, a niektóre rzeczy nadal spoczywały obok niej.
- Mamo? – powiedziałam głośniej.
- W kuchni! – usłyszałam jej krzyk i w tamtym kierunku się udałam. Zastałam ją przy stole, z laptopem.
- Co się dzieje? – zmarszczyłam brwi, widząc leżącą na blacie kosmetyczkę. – Czemu jesteś tak wcześnie?
- Dostałam ofertę z pracy wyjazdu do San Francisco. Nawet nie wiesz jak się cieszę! Naprawdę duży projekt. Musiałabym  wyjechać już dzisiaj. Wróciłabym za 5 dni. Poradzisz sobie? Bo jeśli ni…
- Jasne, że tak. Nie jestem już mała. – zaśmiałam się. Mamie się to należy. Na wszystko ciężko pracuje. W poprzednim mieście, w tym samym zawodzie nie miała żadnych warunków, żeby się rozwijać. A tutaj? Po miesiącu już ją docenili.
- Na pewno? – kiwnęłam głową, nadal się uśmiechając.
    Zasunęłam walizkę mamy, po raz kolejny zapewniając ją, że wszystko co będzie jej potrzebne jest już spakowane. Mocno ją przytuliłam, mówiąc przy okazji by na siebie uważała. Pocałowała mnie w policzek, przypominając mi, co mogę robić, a czego nie. Chwilę po tym wyszła, a ja już zaczęłam się zastanawiać, co będę robić przez najbliższe kilka dni.
Siedziałam rozłożona na kanapie w salonie, z laptopem i mnóstwem jedzenia. Było około dziewiętnastej, a ja się nudziłam. Pisałam do dziewczyn, z pytaniem czy nie chciałyby się spotkać, ale obie nie mogą. Kendall ma jakąś rodzinną kolację, a Sam opiekuje się młodszą siostrą. Nie mam ochoty oglądać żadnego filmu lub serialu. Najchętniej bym gdzieś wyszła. Ale sama, to chyba nie jest zbyt dobry pomysł.
Szklany stolik, stojący obok kanapy niezauważalnie się poruszył, przez wibracje mojego telefonu. Mam nową wiadomość.

Od: Jake.
Obiecałem ci imprezę, pamiętasz? Bądź gotowa za pół godziny.

Podczas kiedy analizowałam pierwszego sms’a, dostałam następnego.

Od: Jake.
A i ubierz się gorąco ;)

Zdziwienie przejęło moją twarz. Po tym, co powiedziały mi dzisiaj dziewczyny jestem do niego naprawdę zniechęcona. Ale z drugiej strony, chciałabym iść z nim na tę imprezę. Ale też boję się jego zamiarów.
Sprawdzę go. Pójdę i zobaczę, czy faktycznie jest taki, jak mówiły dziewczyny. Jeśli będzie się do mnie dobierał to po prostu stamtąd wyjdę i wrócę do domu.
Zerwałam się z kanapy, zabierając laptopa ze sobą do swojego pokoju. Odłożyłam go na łóżko, włączając pierwszą lepszą playlistę. Mam tylko pół godziny. Zaczęłam układać swoje włosy w delikatne fale, a następnie nakładać makijaż. Zawsze malowałam się delikatnie, bardziej naturalnie, ale dzisiaj postanowiłam trochę odmienić. Nałożyłam podkład, podkreśliłam oczy ciemnymi cieniami oraz kreskami, a rzęsy wydłużyłam tuszem. Usta musnęłam szminką w kolorze „pure pink”. Wsunęłam na siebie czarną, obcisłą sukienkę, a na stopy moje jedyne, czarne szpilki.
Trzeba mi będzie coś jeszcze oprócz telefonu? Ach, tak. Wyciągnęłam z portfela trochę pieniędzy, chowając je pod etui mojego telefonu.
Nadal nie mogę uwierzyć, że naprawdę to robię. Czułam, jak szybko bije moje serce i jak z minuty na minutę, w moim gardle rośnie coraz większa gula. Stresuje się. Może lepiej się wycofać, póki mam jeszcze szansę?
Za późno. Słyszę dzwonek do drzwi i chwiejnym krokiem kieruję się w tamtą stronę. Biorę głęboki oddech, a następnie powoli otwieram drzwi.
- Hej – mówi i widzę jak jego wzrok dokładnie lustruje moje ciało.
- Hej – odpowiadam z suchością w ustach. Przez dłuższą chwilę nie odzywamy się, nie ruszamy, tylko na siebie patrzymy. Muszę przyznać, że wygląda niesamowicie.
- Idziemy? – odezwałam się w końcu, ponieważ czułam jak od jego wzroku zaczynam się rumienić. Kiwnął głową, cofając się. Chwyciłam z szafki klucze, zamknęłam drzwi i wsunęłam do zamka klucz, przekręcając dwa razy. Przepuścił mnie, bym szła jako pierwsza do windy. Tak samo później przepuścił mnie w drzwiach wyjściowych, a potem otworzył drzwi od strony pasażera w aucie.
Muszę się trochę wyluzować. Jestem zbyt spięta. To widać.
- Ślicznie wyglądasz – powiedział, na chwilę odrywając wzrok od drogi, by ponownie na mnie spojrzeć. Mruknęłam ciche „dziękuje” i niekontrolowanie zaczęłam stukać paznokciami o moje uda.
Starałam się myśleć o miłych wspomnieniach, rzeczach, czymkolwiek, byleby tylko się rozluźnić. Droga mijała w sumie przyjemnej atmosferze. Nie rozmawialiśmy, znaczy czasami Jake o coś zapytał, jak na przykład kiedy się przeprowadziłam czy skąd. Ale to tyle. Po kilkunastu minutach chłopak włączył radio, więc cisza nie przytłaczała już tak bardzo. Wkrótce dojechaliśmy. Myślałam, że to będzie coś w stylu domówki, ale się myliłam. Jesteśmy pod klubem. Jake zaparkował niedaleko wejścia, więc już stąd mogłam zobaczyć, że przy wejściu stoi dwóch ochroniarzy.
Drzwi od strony pasażera zostały otworzone. Chwyciłam wyciągniętą dłoń Jake’a i ostrożnie wysiadłam z auta. Chłopak zamknął auto, a następnie położył swoją dłoń na dole moich pleców. Po moim ciele przebiegły dreszcze. Ale takie przyjemne. Równym krokiem ruszyliśmy w stronę barierek. Kiwnął głową do jednego z ochroniarzy, a barierka od razu została otwarta. Zdjął swoją dłoń z moich pleców i splótł nasze place razem, idąc przodem i ciągnąc mnie za sobą, by mnie poprowadzić. To było całkiem fajne. Szliśmy przez długi korytarz, prowadzący do głównej sali nadal trzymając się za ręce, mimo, że byliśmy obok siebie, a ja już mniej więcej wiedziałam gdzie się kierować. Słychać było dudniącą muzykę. Moje serce biło jak oszalałe.
Otworzył przede mną drzwi i puścił mnie przodem. Niepewnie weszłam, czekając, aż Jake znajdzie się obok mnie. Jego dłoń ponownie spoczęła na dole moich pleców, co po raz kolejny wywołało u mnie przyjemne dreszcze. Zaprowadził nas do baru, siadając na jednym z wysokich krzeseł i pomagając mnie, również się na nie wspiąć, co w tych butach nie było łatwe.
- Czego się napijesz? – odwrócił się z krzesłem w moją stronę, uśmiechając się.
- Um… cokolwiek – jeśli chce z nim normalnie rozmawiać, bez zbędnego stresu i dobrze się bawić, muszę napić się czegoś mocniejszego.
Jake kiwnął do barmana głową, a chwilę później przed nami stały dwie, ładnie ozdobione szklanki z kolorowym napojem.
- Za dobrą zabawę – chłopak uniósł swój, czekają aż pójdę w jego ślady. Kiedy już to zrobiłam, stuknął o moją szklankę, seksownie się uśmiechając i biorąc łyka. Drinki w krótkim czasie zostały wypite, a ja czułam się teraz odrobinę pewniej.
- Zatańczymy? – szatyn uniósł brwi ku górze, próbując przekrzyczeć muzykę. Kiwnęłam głową, powoli schodząc z wysokiego, barowego krzesła. Podobnie jak przedtem, Jake chwycił moją dłoń, prowadząc na parkiet. Nie jestem zbyt dobra w tańczeniu.
Jego dłonie spoczęły na mojej talii, natomiast ja moje zaplotłam na jego karku. Na początku trochę opornie mi to wychodziło, ale z pomocą szatyna zaczynało być coraz lepiej.
Jest mi gorąco. Nawet od samego patrzenia na niego. Tak niesamowicie wygląda. Wiem, że już o tym wspominałam, ale cóż, tak jest. A kiedy przygryza dolną wargę, seksownie się uśmiecha i puszcza mi oczko, w środku po prostu szaleje. Och, proszę. Niech nie okaże się, że będziesz dupkiem.
Dwie godziny później byliśmy po kolejnych dwóch drinkach. Dużo tańczymy, a ja muszę przyznać, że naprawdę świetnie się bawię. Aktualnie siedzimy w jednej z wielu lóż. Mamy całą kanapę dla siebie wraz z stolikiem, na którym stoją dwa nowe drinki. Tym razem są różowe. Czuję jak lekko szumi mi w głowie, ale i tak spodziewałam się, że będzie gorzej. To musi być mój ostatni drink. Inaczej może się to skończyć tak, że nie wyjdę stąd o własnych siłach.
Widziałam, jak do loży zbliża się trzech chłopaków. To kumple Jake’a. Spotkaliśmy ich już wcześniej, kiedy tańczyliśmy. Będąc w tym stanie, a jestem już 
delikatnie pijana, nie przeszkadza mi praktycznie nic. Czuję się swobodnie w towarzystwie Jake’a, a nawet jego znajomych, których widzę pierwszy raz  w życiu. Brian, jeden z nich wpadł na pomysł, by zamówić do stolika sziszę. Wiem co to jest, jednak nigdy nie miałam okazji spróbować. Ale chętnie to zrobię. 
Przypatrywałam się, w jaki sposób chłopaki się zaciągają, a następnie wypuszczają małe kółka z dymu.
- Chcesz spróbować? – głowa szatyna zwróciła się w moją stronę. Odpowiedziałam kiwnięciem głowy, przysuwając się bliżej niego. Chłopak mocno się zaciągnął, ukazując przy tym swój kościsty obojczyk. Jego twarz znalazła się tuż przed moją. Złapał kciukiem za mój podbródek, jednocześnie zmuszając mnie tym, bym rozchyliła lekko usta. Nasze wargi dzieliło zaledwie kilkanaście milimetrów, podczas czego on wypuścił dym wprost do moich ust.
- Przytrzymaj i wypuść – mruknął, przez co jego wargi niezauważalnie otarły się o moje. Wypuściłam dym w jego twarz, uśmiechając się i czując jak alkohol zaczyna coraz bardziej dawać się we znaki. Następnym razem, już samodzielnie się zaciągnęłam. I podobało mi się to.
- Idziemy jeszcze potańczyć? – wymruczał do mojego ucha Jake. Nie odpowiedziałam, ale wstałam, pociągając go za rękę. Zostawiliśmy jego kumpli, a sami udaliśmy się na sam środek parkietu. Chłopak odwrócił mnie tyłem do siebie, łapiąc za moje biodra i przyciskając do siebie nasze ciała. Zarzuciłam ręce na jego szyję i zaczęłam powoli, ale zmysłowo się poruszać. Nasz rytm się dopasował, a my poruszaliśmy się w synchronizowaniu. W pewnym momencie jego usta zaczęły muskać moją szyję, w skutek czego na moim ciele pojawiła się gęsia skórka, a podbrzuszu poczułam przyjemne mrowienie.
- Napijemy się jeszcze czegoś? – szepnął mi prosto do ucha. O ile można było to nazwać szeptem. W każdym bądź razie, w klubie z głośną muzyką, normalny ton głosu można tak nazwać.
Odwróciłam się w jego stronę, nie zabierając rąk z jego karku, tak samo jak on z moich bioder. Wskazał głową na bar, łapiąc za moją dłoń i idąc tyłem w tamtą stronę, tylko po to, by móc 
na mnie patrzeć. 
- Dwa mocniejsze – powiedział do barmana. Miałam już nie pić. Ale jeden w tą czy w tamtą, różnicy chyba nie zrobi.
Nasze krzesła stały tuż obok siebie, co ułatwiało nam rozmowę. Od czasu do czasu sięgałam po wysoką szklankę z napojem i sączyłam go przez słomkę, patrząc wtedy na Jake’a spod rzęs.
- Nie mogę się dzisiaj na ciebie napatrzeć – schylił się nade mną, by powiedzieć mi to na ucho, a następnie złożyć krótki pocałunek na mojej szyi. Od tego gestu, po moim ciele rozeszła się fala gorąca. Mogłam ją również poczuć na polikach. Szatyn przeniósł swoją twarz na kilka centymetrów przed moją. Uważnie mnie obserwował, intensywnie wpatrując się w moje oczy. Odstawiłam napój, nie wytrzymując i łapiąc go za kark, a następnie przyciągając jak najbliżej siebie. Oparł swoją prawą dłoń na krześle, obok mojego uda. Wpiłam się w jego usta, czując jak wszystko zaczyna we mnie buzować. Chwilę później oderwałam się i jakby nigdy nic, wypiłam do końca zawartość szklanki. Chwiejnym krokiem zeszłam z krzesła, na co chłopak zaraz znalazł się przy mnie i złapał za łokieć, powstrzymując moje ciało od upadku.
Chyba przesadziłam z ilością alkoholu. Ale teraz wszystko wydawało się być takie fajne. Ten stan był… też fajny. Niespodziewanie, zawiesiłam się na szyi chłopaka i ponownie przylgnęłam swoimi ustami do jego, sprawnie nimi poruszając. Co we mnie wstąpiło? Zaśmiałam się, odsuwając się. Jake zaczął mnie gdzieś prowadzić, ale przez trochę rozmazany obraz ciężko mi było ustalić gdzie.
Zimne powietrze uderzyło w moją twarz, a ja zaczęłam zanosić się śmiechem, kurczowo trzymając się pasa towarzyszącego mi chłopaka. Wkrótce znaleźliśmy się aucie. Schyliłam się, by ściągnąć buty, ponieważ od ciągłego tańczenia moje stopy zdecydowanie miały dość. Myślałam, że Jake odwozi mnie do domu, ale kiedy zatrzymał samochód, wiedziałam, że się mylę. Wysiadłam z pojazdu równo z nim, następnie idąc w jego stronę. Spotkaliśmy się w połowie. Oparłam się o maskę samochodu, widząc jak jego ciało napiera na moje. Chwycił za tył moich ud, podnosząc mnie i sadzając na masce. Jeździł dłońmi po moich udach, kierując je w górę i w końcu zatrzymując się na mojej talii. Nasze usta ponownie połączyły się w namiętnym pocałunku, tym razem z jego inicjatywy. Podniósł mnie, nie odrywając od siebie naszych ust. Oplotłam swoje nogi wokół jego bioder. Niespełna kilka minut później staliśmy w windzie, kierując się jak mniemam do jego mieszkania. Już na wejściu ponownie zaczęliśmy kolejną wymianę pocałunków. Chłopak przyparł mnie do ściany, podnosząc i zachłannie całując. Zjechał na moją szyję, przechodząc do obojczyków, na których zostawił kilka malinek i wracając do moich warg.
Czy dziewczyny nie mówiły czegoś o tym, że będzie chciał mnie tylko przelecieć?
Od tego alkoholu zaczynam mieć jakieś dziwne myśli. Przecież nie rozmawiałam z nimi na taki temat.

Nadal mnie trzymając, wyszedł po schodach i z impetem otworzył drzwi od sypialni.
Czy ja zdaję sobie sprawę z tego co zaraz może się stać?
Położył mnie na łóżku, siadając na mnie okrakiem.

Jake's POV

Widząc ją, w tej obcisłej sukience, która idealnie opinała jej ciało, dostawałem szału. Momentami, wręcz ciężko było mi się opanować. Ale który facet by tak nie miał widząc taką dziewczynę?
Składałem krótkie pocałunki na jej dekolcie, w niektórych miejscach ssąc jej skórę, z czego w rezultacie pojawiała się tam malinka. Wplotła swoje delikatne dłonie w moje włosy, czasami za nie pociągając, co jeszcze bardziej mnie nakręcało. Wsunąłem ręce pod jej plecy, szukając zapięcia od sukienki. Chwilę później miałem jej idealne ciało, zaraz pod sobą w samej bieliźnie. Dziewczyna ciągle chichotała. Jak można być tak seksowną i uroczą jednocześnie? Od kiedy ją zobaczyłem, czekałem właśnie na ten moment.
Pociągnęła za mój kark, jednocześnie unosząc się. Złapała pomiędzy zęby moją dolną wargę, ciągnąc ją za sobą, aż w końcu ponownie opadła na poduszki. Jej dłonie jeździły po mojej klatce piersiowej, od czasu do czasu kierując się w górę i łapiąc za kołnierz mojej koszuli. Wkrótce Selena zaczęła po kolei rozpinać jej guziki, niedługo po tym całkiem się jej pozbywając. Naparłem na nią jeszcze bardziej. Jej nogi są zaplecione wokół moich bioder. Nie mogę się już doczekać dalszego przebiegu sytuacji. Uśmiechałem się przez pocałunek, odrywając się od jej słodkich ust i przenosząc wargi na jej dekolt. Jedną dłonią nieustannie masowałem jej gorącą skórę na udzie, podczas kiedy drugą po raz kolejny wsunąłem pod jej plecy, szukając zapięcia od biustonosza. Kiedy i ta część garderoby zniknęła z jej ciała, poczułem się jeszcze bardziej podniecony niż dotychczas.




~*~
Zachęcam do zostawienia swojej opinii w komentarzu :)

ASK

18 komentarzy

  1. Jesteś najlepsza!!! Super opowiadanie ❤❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawaj jak najszybciej kolejną

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj sądze że będącproblemy

    OdpowiedzUsuń
  4. Uuu ciekawe czy jake przeleci Sel!! Sel ty sexsiaku , nie daj sie!! Hahah podniec go i wyjdź bd bezlitosną suczką ❤❤

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie zawiodłam się, dawaj szybko następne ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. To jest najlepsze opowiadanie ever!!!! Takiej akcji się niespodziewałam. Miłej nocy ❤ Pozdrawiam ❤ Mam nadzieję że częściej będziesz wrzucać kolejnę części ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  7. Najlepsza!!! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekam na kolejny! Super! Szybko pisz następny bo to jest mega co piszesz

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetnie piszesz :) Szybko następny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. No wiesz ty co! W takim momencie? xd mam nadzieję że Selena się opamięta i to przerwie :) a tak poza tym nagrałam cover do piosenki Justin'a Sorry, mogłabyś luknąć? :) https://www.youtube.com/watch?v=7lr431ggkgM

    OdpowiedzUsuń
  11. Super opowiadanie. Trzyma w emocjach. Proszę szybko o następny :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hejo ! :D
    Nominuje cie do Lba! :D :D
    Więcej informacji znajdziesz tutaj <3 --->http://czy-to-koniec-maleca.blogspot.com/2016/02/lba-ciekawostki-z-opowiadania-3.html

    OdpowiedzUsuń
  13. To jest takie wciągające opowiadanie!!! Czytam trochę opowiadań na asku ale to jest najlepsze ze wszystkich!!! Szkoda że tak żadko wstawiasz. Czekam z niecierpliwością na następną część!! Zerkam tu co 30min żeby spr czy nie dodałaś kolejnej części. Pozdrawiam ❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  14. Mój Boże jesteś najlepsza i Twój blog też! ����������

    OdpowiedzUsuń
  15. Chcemy kolejną część, szybko!!!! Jesteś naj naj ❤❤❤❤ Nie czytałam jeszcze tak super opowiadania

    OdpowiedzUsuń
  16. Kocham twoje opowiadanie ❤❤❤❤ miłego wieczoru

    OdpowiedzUsuń
  17. Super część ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  18. Najlepszaaaa!!! ❤❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon.