czwartek, 28 stycznia 2016

Rozdział 7: Stęskniłem się.

Mama została ze mną całą noc. A w dzień, kiedy po długich namowach przekonałam ją, żeby poszła do pracy, a nie została w domu ze mną, zamknęłam się w swoim pokoju. Mam ochotę spędzić w nim całe wakacje. Zabrzmi to śmiesznie, ale chciałabym już chodzić do szkoły. Wstawać rano, wracać po południu, odrabiać lekcje i pójść spać. Zrobić ze swojego życia rutynę, nie wychodzić ze znajomymi. Odizolować się od świata i zamknąć się w sobie. 
Co ja gadam? Coraz gorzej ze mną, ewidentnie.
Jestem tak cholernie zmęczona. Nie mam na nic siły. Nie jadłam nic od wczoraj. A w nocy spałam może godzinę. Moja głowa boli. Tak źle się czuję. Dodatkowo w kącikach oczu nadal mam łzy.
Spędziłam w swoim pokoju dwa tygodnie. Nie wychodziłam ze znajomymi, chociaż nie raz próbowali mnie wyciągnąć. Wymyślałam różne wymówki, ale jakoś w końcu odpuszczali. Niechętnie, co szczerze było miłe, ale na szczęście odpuszczali. To brzmi śmiesznie, ale prawdziwie. Nie miałam ochoty nawet na jedzenie. A przecież ja uwielbiam jeść. Czułam się tak pusto. Widziałam jak mama się o mnie bała. Praktycznie codziennie budziłam się w nocy z krzykiem i zalana łzami. Rok temu było tak samo. Skończyło się to początkiem depresji, z której na szczęście, dzięki mamie i przyjaciołom wyszłam. I oni, chociaż nie znali zbytnio mojej sytuacji domowej to zawsze mi pomagali i mnie wspierali w najcięższych dla mnie chwilach.
Przez te czternaście dni nie obyło się również bez codziennych sms’ów, obrażających mnie lub wymyślających nieprawdziwe historie z moim udziałem. Ta osoba przypominała mi nawet sytuacje z przeszłości. Czyli coś, co uderzało we mnie najbardziej. Czytałam wszystko to, co chciałam zapomnieć. Mój upadek ze schodów, gwałt czy wyzywanie mnie od „dziwek” przez ojca.
A jeśli to on stoi za tymi wiadomościami? Kto inny oprócz mamy jeszcze o tym wiedział? To nie daje mi spokoju. Codziennie zastanawiam się kto może to robić.
On zniszczył mi życie. Niech zgnije w tym więzieniu. Mam nadzieję, że za te 12 lat będę jak najdalej od niego. A moja przyszła rodzina będzie bezpieczna. Ten człowiek jest bezwzględny. Za to, że razem z mamą udało nam się go zamknąć w więzieniu, mógłby nas zabić. Nie żartuję. On jest do tego zdolny. I gdzieś daleko w głowie mam taką myśl. Boję się momentu, w którym jego kara się skończy. Boje się, że znajdzie mnie albo mamę. I boje się, że będzie chciał się zemścić.
Tak jest każdego dnia. Leże cały dzień w pokoju. Czasem wyjdę, by coś zjeść lub skorzystać z ubikacji. Ale większość czasu spędzam w łóżku. Do połowy przykryta kołdrą. Myśląca o sms’ach, ojcu, przeszłości, moim nędznym życiu i o tym, że on kiedyś wróci. Ta ostatnia myśl, jest tą najgorszą.
Muszę zmienić numer. Dlaczego nie wpadłam na to wcześniej? Koniec z tajemniczymi wiadomościami. Nie wiem jak ta osoba zdobyła ten numer, ale nowego nie będzie mieć. Zadbam o to.
Kilka dni po mojej próbie spędzenia czasu aktywnie, co prawie skończyło się tragedią, napisał do mnie nieznany numer. Ale inny. To był Jake. Napisał najzwyczajniej „cześć
J” i się podpisał, ale ja byłam w takim dołku, że nawet nie odpisałam.
Moje, jakże ciekawe rozmyślenia, przerywa dzwonek do drzwi. Rzucam pod nosem kilka przekleństw, na temat tego, że ktoś zmusza mnie do podniesienia się z łóżka. Dochodzi siedemnasta. Kto i po jaką cholerę?
Powoli uchlam drzwi, delikatnie się wychylając. Moim oczom ukazują się uśmiechnięte od ucha do ucha Kendall i Sam.
- Już teraz nam się nie wywiniesz. Widać, że coś z tobą nie tak. Ale nie martw się! My zadbamy o to, żebyś spędziła najbliższe godziny jak najlepiej. Zostajemy na noc! – wykrzyknęły radośnie, na co mój smętny wyraz twarzy zmienił się. Dzięki nim, po raz pierwszy od dłuższego czasu uśmiechnęłam się. Otworzyłam szeroko drzwi, wpuszczając je do środka. Dziewczyny od razu rozłożyły ramiona, przytulając mnie.
Tego chyba mi brakowało teraz najbardziej. Wsparcia. Większego niż daje mi mama. Zdecydowanie ich teraz potrzebowałam. Nie znają sytuacji, ale wiedzą jak poprawić mi humor. Tak bardzo się cieszę, że je poznałam.
Kiedy Kendall powiedziała, że jest głodna, wspólnie stwierdziłyśmy, że chcemy coś zjeść. Jednak byłyśmy na tyle leniwe, że nie chciało nam się przygotowywać czegokolwiek, więc zamówiłyśmy pizzę. Dla zabicia czasu, siedziałyśmy w salonie, ponieważ byłyśmy same w mieszkaniu. Oglądałyśmy MTV, słuchałyśmy najnowszych piosenek i po prostu rozmawiałyśmy. Opowiadały mi różne rzeczy, a wszystko tylko po to, bym się uśmiechała. Słysząc dzwonek, zerwałam się z miejsca. W szybkim tempie znalazłam się przy wejściu. Zanim otworzyłam drzwi, usłyszałam jeszcze krzyk Kendall z pokoju.
- Jeśli będzie przystojny, to mnie zawołaj! – jak na zawołanie zaczęłam się śmiać, jednocześnie otwierając drzwi.
Kiedy okazało się, że nie jest to dostawca pizzy, zamarłam. Głównie dlatego, że przede mną stoi Jake. Cholera, dziewczyny są w pokoju obok.
- Co ty tu robisz? – zapytałam, starając się mówić w miarę cicho. Chłopak oparł się o framugę, wsuwając dłonie do kieszeni swoich spodni.
- Dawno cię nie widziałem – wzruszył ramionami – Stęskniłem się – na jego twarzy pojawił się dobrze mi znany, zadziorny uśmiech.
- Świetne wyczucie czasu – mruknęłam sarkastycznie. – Coś jeszcze? Nie bardzo mam teraz czas – otworzył usta, na znak, że chce coś odpowiedzieć, ale przerwał mu odgłos śmiechu Sam i Kendall, przez co z powrotem je zamknął. Kiedy śmiech ucichł, odchrząknął, mówiąc.
- Dziewczęce piżama party? – jego brwi wystartowały ku górze – Chętnie się przyłączę – przewróciłam na to oczami, zastanawiając się krótko, jaki jest cel jego wizyty.
- Po co tak naprawdę tutaj przyszedłeś? – spojrzał na mnie, niewinnie się uśmiechając.
- Chciałem cię zabrać na imprezę, ale nie mogłem się do ciebie dodzwonić – odpowiedział najzwyczajniej, na co tym razem to moje brwi podskoczyły. Wskazałam palcem na siebie, z zaskoczonym wyrazem twarzy. Zaśmiał się, kiwając twierdząco głową.
- Jednak widzę, że już masz plany. No to na razie – puścił oczko, odwracając się. Zatrzymał swoje ruchy, dodając – Ale nie martw się. Jeszcze cię zabiorę – strzelił mi zadziorny uśmiech i odszedł.
Skąd wiedział, w którym mieszkaniu mieszkam? Ten apartamentowiec ma z 10 pięter.
Zamknęłam za nim drzwi i zaczęłam kierować się w stronę salonu. Nie doszłam zbyt daleko, ponieważ dzwonek ponownie dał o sobie znać. Mam nadzieję, że tym razem jest to dostawca.

Kiedy mama wróciła z pracy, wręcz w podskokach powitałam ją zaraz na wejściu. Poinformowałam o tym, że dziewczyny zostają na noc i że czuję się znacznie lepiej. W jej oczach zobaczyłam ulgę, a na ustach szeroki uśmiech.
Nie spałyśmy praktycznie całą noc, a kiedy mama położyła się spać, po cichu wymknęłam się ze swojego pokoju i zwinęłam jedno z kilku win, które mama trzymała w kuchni. I nie, to nie był mój pomysł. Ale za to dobry.  Dodatkowo dziewczyny przyniosły również butelkę wódki. Nie bardzo lubię pić, ale według nich nie ma nic lepszego, jak zapicie swoich smutków.
Alkohol się skończył, a my śmiałyśmy się z coraz to mniejszych rzeczy. Mówiłyśmy niezrozumiałe słowa, a zdania nie miały sensu. Nie chciało nam się spać, ani nawet nie wyglądałyśmy na takie, które pragną lub potrzebują snu. Nie wiem jak one to zrobiły, ale mój humor jest… Diametralnie inny. Dostałam sms’a od nieznanego numeru, ale widząc śmiejące się dziewczyny, nie miałam nawet zamiaru go czytać. Po prostu go usunęłam.
W pewnym momencie, dziewczyny zaczęły powoli odlatywać, a ja nadal będąc na „fazie” nudziłam się, czasami śmiejąc się sama do siebie. Co nie było normalne, ale alkohol robi swoje. Leżałyśmy we trzy na łóżku, a ja w sumie cieszyłam się, że jest ono tak duże. Kendall opowiadała, albo bardziej bełkotała jakąś „historię jej życia”, a Sam komentowała, a przynajmniej próbowała, wszystko co ta druga powiedziała. Czasami również się przyłączałam i kończyło się to pijacką dyskusją na temat czegoś, o czym za chwilę zapominałyśmy. Kiedy nagle ucichły, nie byłam pewna czy skończyły im się historie i komentarze czy po prostu zasnęły.
Ciche pomrukiwania, wyrównany oddech, fakt, że się ani nie ruszają ani nie odzywają może świadczyć o jednym. Odleciały. A ja zostałam sama. Nie chcę mi się spać. Przeglądałam swój telefon bez celu. Sprawdzałam wszystko co się dało. Facebook, instagram, snapchat, tumblr. W końcu wylądowałam w galerii, oglądając wszystkie zdjęcia. I skończyłam na skrzynce z wiadomościami. Cała rozmowa z nieznanym numerem została przeze mnie usunięta, więc nie będę się tym więcej zamartwiać. Wreszcie dotarłam do wiadomości z Jakiem. Nie myśląc co robię, kliknęłam na ikonkę połączenia. Czuję, jak szumi mi w głowie. W międzyczasie zerknęłam na zegarek, który pokazywał czwartą pięćdziesiąt osiem. Czy ze mną wszystko w porządku?
Nim się ogarnęłam, usłyszałam jego zaspany głos.
- Halo?
- Umm.. Nie śpisz? – wybełkotałam żałośnie.
- Już nie – usłyszałam ciche ziewnięcie, a następnie skrzypnięcie łóżka – Coś się stało, że dzwonisz do mnie o piątej nad ranem?
- Dziewczyny zasnęły, a ja… - zaczęłam się śmiać, tak w sumie nie wiedząc co powiedzieć. Przerzuciłam nogi przez oparcie łóżka, przez przypadek strącając butelki po alkoholu z szafki nocnej – Cholera – usłyszałam jego śmiech. 
- Jesteś pijana. Skarbie, lepiej idź spać, jeśli nie chcesz jutro zabójczego kaca – cmoknął.
- Wybacz, że cię obudziłam. Dobranoc – powiedziałam tak po prostu i nie czekając na jego odpowiedź, rozłączyłam się.
Jaka ja jestem głupia.
Westchnęłam, rzucając się obok dziewczyn. Nim się obejrzałam, zasnęłam. Nareszcie nie obudziłam się w nocy przez koszmary.
Wstałam jako pierwsza. Było około trzynastej. Zaśmiałam się, patrząc na dziewczyny. Kendall leży na Sam, obie są w ubraniach z wczoraj, mają rozchylone usta i potargane włosy. Przeciągnęłam się, a następnie powoli zwlokłam z łóżka. Czując głód, udałam się w stronę kuchni. Schylając się po ścierkę, którą przez przypadek zepchnęłam z blatu, poczułam mocny ból głowy. Od razu się wyprostowałam, łapiąc się za skronie. Rozmasowywałam obolałe miejsce, jednocześnie nalewając do czajnika wody i stawiając go na gazie. Do trzech kubków wsypałam kawę. Gotowy napój postawiłam na stole w jadalni. Kiedy zauważyłam wchodzące do kuchni dziewczyny, od razu mogłam stwierdzić, że wypiły więcej niż ja. Chociaż również sobie nie szczędziłam, to jednak one zdecydowanie mogą bardziej narzekać na kaca. Powolnymi ruchami zajęły miejsca przy stole, a ja postawiłam przed nimi dwie szklanki z wodą i dwie tabletki przeciwbólowe. Posłały mi wdzięczne spojrzenia i czym prędzej zażyły środek uśmierzający ból. Żadna się nie odzywała i dobrze. W tej sytuacji rozumiałyśmy się bez słów. Wystarczająco drażniący był nawet dźwięk, kiedy przez przypadek stuknęłam jednym kubkiem o drugi. Resztki pizzy, które nam zostały z wczoraj, w szybkim tempie odgrzałam w mikrofalówce. A oto nasze dzisiejsze śniadanie. Jednak dobrym pomysłem było zamówić tą największą.
- Umieram – odetchnęła Kendall, opierając się na swoim krześle i dopijając resztę kawy.
Posprzątałam po śniadaniu, a następnie wróciłyśmy do mojego pokoju. Ponownie rozłożyłyśmy się na łóżku, zastanawiając się jak możemy spędzić dzisiejszy dzień. W końcu Sam dostała olśnienia i stwierdziła, że możemy wybrać się do galerii. Mnie i Kendall nie robiło żadnej różnicy gdzie pójdziemy, czy co zrobimy, więc przystałyśmy na ten pomysł. Ogarnęłyśmy cały bałagan, który zrobiłyśmy w nocy i siebie również. Jakąś godzinę później byłyśmy już gotowe do wyjścia.

Chodziłyśmy bez celu po centrum handlowym, oglądając przy okazji najnowsze kolekcje ubrań. Zrobiłyśmy też mały przystanek w McDonaldzie po smoothie. Miałyśmy po drodze sklep z bielizną, do którego wstąpiłyśmy, ponieważ Sam nalegała. Pomimo ciężkiego poranka, humory nam zdecydowanie dopisywały. Wychodząc z tego sklepu, w którym swoją drogą udało nam się zrobić małe zakupy, śmiałyśmy się z tego co powiedziałyśmy lub zrobiłyśmy w nocy. Nie, same z siebie tego nie pamiętałyśmy. Jedna wspominała drugiej, druga trzeciej, a trzecia pierwszej. Patrząc na swoje nogi i słuchając dziewczyn opowiadających mi o moich nocnych wybrykach, przez przypadek na kogoś wpadłam. Moja reklamówka z nowo zakupioną bielizną wypadła mi z rąk, a ja spojrzałam na osobę przede mną.
- Hej – mruknął Jake, patrząc na mnie z seksownym uśmiechem. Jego wzrok na moment spadł na rzeczy leżące pod naszymi stopami, a następnie ponownie spojrzał w moje oczy.






***

Dwa dni temu minął miesiąc od założenia bloga.
Dziękuję za wszystkie wyświetlenia, komentarze, obserwacje oraz głosy w ankiecie :)
Mam nadzieję, że w następnych miesiącach wszystkiego będzie jeszcze więcej!:)

ASK
Dajcie znać, co sądzicie o rozdziale w komentarzu ;)

13 komentarzy

  1. Mega zajebiście dobry, laska!! Kurwa to jest niezłe!! Jestem mega ciekawą relacji Jake Z selena (>^ω^<)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawaj szybko kolejny bo ja chce wiedzieć jaka będzie reakcja Jaka i Seleny. To jest zajebiste

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie moge sie doczekać nastepnega rozdziału. Pięknie piszesz. Zastanawiam się tylko kiedy następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj, weszłam tutaj przypadkowo i muszę przyznać, że nie żałuję. Przeczytałam kilka rozdziałów i bardzo mi się spodobały. Masz lekki styl pisania, przez co przyjemnie się czyta. Oby tak dalej!
    Chciałabym zaprosić Cię na mój nowy blog z opowiadaniami. Będą to krótkie nowele o różnej tematyce. Na razie zaczęłam od opowiadania o lekarzu-chirurgu, który leczy chore dzieci.
    www.opowiesci-sovbedlly.blogspot.com
    Liczę, że zostawisz po sobie jakiś ślad :)
    Pozdrawiam! Sovbedlly

    OdpowiedzUsuń
  5. Najlepsze FanFiction na świecie przeczytałam wszystkie 7 rozdziałów w godzinę naprawdę masz talent próbowałam czytać inne ale żaden nie wciągnął mnie tak jak ten . Codziennie tu wchodzę patrząc czy nie ma już nowego rozdziału nie mogę się doczekać co będzie dalej . I jak potoczą się relacje Jake i Seleny . Serio to jest super ;* . Postaraj się napisać jakoś niedługo 8 rozdział nie mogę się do czekać . Poleciłam to opowiadanie wszystkim przyjaciółką i też im się podobało i też wyczekuje dalszej części . Piszesz super . Uważam że byłaby z tego mega super książka xd . Życzę powodzenia w dalszym pisaniu . Oraz z nie cierpliwością czekam na rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowne <3 Przeczytałam wszystkie części i są naprawdę niesamowite <3
    Zapraszam do siebie i liczę na współpracę :)
    http://fanfictionjbsg.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytałam cale! Czekam na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaczęłam dzisiaj czytać i tak mnie wciągnęło ze przeczytałam wszystko Powodzenia z następnym cudowne :* :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolejny świetny rozdział. Czekam z niecierpliwością na nowy x

    OdpowiedzUsuń
  10. Boskie, chyba najlepszy jak do tej pory ale czekam na lepsze! ;* ;)) ❤

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział ❤❤

    OdpowiedzUsuń
  12. Piszesz świetnie ❤ nie mogę doczekać się 8części ❤❤❤ Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Jesteś najcudowniejsza!!! ❤☺❤☺❤☺❤☺ Dobrej nocy

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon.